15 Sierpnia 2015

Przepiórka

W obecnych czasach rzadkością staje się tradycyjna „przepiórka” ubrana po zakończeniu żniw. Niegdyś był to radosny obrzęd ludowy. W pracach żniwnych uczestniczyły całe rodziny oraz osoby „najęte”, kosiarze i żniwiarki zbierające zboże. Żniwa przy pomocy kosy trwały długo i były uciążliwe. Kobiety kładły pod chustkę liść z kapusty, aby chronić głowę przed upałem. Na pole brano obiad w garnkach. Najczęściej kobiety schylały się i zbierały zboże, kładły je na paski robione często przez dzieci. Na koniec stawiano dziesiątki tj. dziesięć snopów razem. Można było policzyć, ile tego dnia nakoszono dziesiątków. Koniec żniw wieńczono „przepiórką”. W pobliżu miedzy lub drogi zostawiano garść nieskoszonego zboża, która związywano u góry paskiem ze słomy i ubierano kwiatami (złotą kulą, georginiami, floksami). W środku przepiórkę opiełano i kładziona na kamieniu skibkę chleba n pożywienie ptactwu. Potem chłopaki upatrywali najmłodsza żniwiarkę, pannę, łapali ją i ciągnęli po rżysku za nogi wokół przepiórki. Nie było to dla złapanej zbyt przyjemne, a nawet przykre, tym bardziej, że pozostałym było bardzo wesoło.

W okresie niepogody, deszczów czy suszy, które groziły nieurodzajem i  głodem, ludzie śpiewali suplikacje by uprosić u Boga oddalenie klęski.
Po dziś dzień we wsi Nieciece w naszej tykocińskiej parafii są śpiewane bardzo stare suplikacje, tradycja przekazywana dzieciom przez rodziców. W tym roku plony pól są zagrożone suszą. Warto przypomnieć słowa suplikacji śpiewanej we wsi Nieciece:

 

„Boże Abrahama, Boże, Królu Nieba,
użycz nam deszczu
bo go nam potrzeba”

 

 

                                             tekst i zdjęcia 

Zofia Stokowska-Rzędzian