Odeszła 22 sierpnia 2010 roku. Promieniowała ciepłem, dzięki Niej rzeczy zajmowały sobie właściwe miejsce. Teraz świat chodzi trochę jak nie naoliwiony zegar. Ale warto pójść do kaplicy Maksymilinana Kolbego w kościele, znajdują się tu Jej pastele- święte obrazy - portrety M.Kolbego i św. Izydora, patrona Sybiraków przez nią namalowane, gdzie często przychodziła w towarzystwie nieodłącznego Lulka - by poczuć, jak wszystko uspokaja się i wraca na dawne miejsce.